Nasze możliwości rosną i apetyty na organizacyjne osiągnięcia takowoż.
Nie tylko w awangardzie ale i na zapleczu.
Pozazdrościliśmy kolegom z Namysłowa ich harmonii z przyrodą, więc my też. Urządziliśmy zebranie na łonie natury.
Częścią programu była solidna dyskusja w temacie bieżących wydarzeń. Ale reszta była już tylko frajdą dla ciała i duszy.
Zastanawialiśmy się czy nasz stół był bardziej kolorowy niż ich. Uznaliśmy, że tak.
Potem wprawdzie lunęło, ale już po zniknięciu większości specjałów ze stołu. To co pod wyczyścił Beri.
Przez aklamację stwierdziliśmy, że integracja przebiegła pomyślnie.