14-18.02.2021. Pamiętne rozkazy i wydarzenia.
W minioną niedzielę obchodziliśmy kolejną rocznicę powołania do życia
14 lutego 1942 Armii Krajowej.
Przemianowana ze Związku Walki Zbrojnej, rozkazem
Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego, formacja
miała zcalić wszystkie działające na terenie okupowanej
Polski podziemne struktury zbrojne.
W praktyce tylko niektóre jednostki
takich ugrupowań jak Bataliony
Chłopskie czy Narodowe Siły
Zbrojne jej się podporządkowały,
prowadząc własną taktykę
i działania w zależności od specyfiki
lokalnych warunków.
Dowódca Armii Krajowej
gen. Stefan „Grot” Rowecki
rok i kilka dni później 18 lutego

wydał rozkaz oznaczania
własnych akcji kotwicą
z literą “P” która do dnia dzisiejszego stanowi niezatarty symbol Polski Walczącej
( powyżej na orzełku bitym w czasie wojny dla czapek
i mundurów żołnierzy AK ).
Znak ten, jak wiele innych, znajdzie się na pomniku
dla bazy którego trzecią tablicę ( zdjęcie powyżej ) odlano
właśnie w Gliwickich Zakładach Urządzeń Technicznych.
Jak widać jej fragment zawiera tekst poświęcony
wspomnianemu w ostatnim wpisie “Wydarzeń”
Powstaniu Styczniowemu.
Budowa pomnika powinna ruszyć w kwietniu a tymczasem
żegnamy zimę, która w tym roku uraczyła nas solidnymi
opadami śniegu, tworząc bajkowe krajobrazy zapadające stopniowo i pewnie na długo
w naszą pamięć. Pod takim kobiercem spoczynek, ze słów partyzanckiego pożegnania
nad grobem towarzysza broni, nabiera nowego znaczenia:
- Śpij Kolego w ciemnym grobie
Niech się Polska przyśni Tobie.
16-22.01.2021. Pogrzeb i styczniowe rocznice II.
W minioną sobotę pożegnaliśmy zmarłego członka gliwickiego oddziału
Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej inż. Stanisława Piecucha.

Urodzonego 1927 roku w Mszance koło Gorlic, we wrześniu
1943 zaprzysiężonego i służącego w plutonie “Orlika”
III Batalionu 1 pułku Strzelców Podhalańskich, jako
szeregowy wywiadowca.
W kościele p.w. św. Antoniego
i na cmentarzu w Gliwicach -
Wójtowej Wsi z najbliższą
rodziną i przyjaciółmi
uczestniczyliśmy w pogrzebie
ś.p. Stanisława myśląc o nie

tak dawnych spotkaniach
z Nim i rozmowach.
Wziął udział wraz z synem, pomimo pandemii,
w ostatniej uroczystości pod Barutem, z którym
to miejscem był szczególnie związany. Gdzieś tam

wśród drzew i wód leżą prochy
jego przyjaciela któremu, jak
mówił, dał swoje buty na drogę
do gen. Andersa.
- Gdy odkopią moje buty będę miał dowód, że tam zginęli
chłopcy Bartka - mawiał.
Był jednym z głównych motorów
i tropicieli prawdy o tym miejscu, pozyskując ludzi i środki na

nagłaśnianie faktów, zbieranie
dowodów i porządkowanie terenu
tej komunistycznej zbrodni.
Jak wiemy, do dziś IPN nie odnalazł szczątków
żołnierzy NSZ, którzy w ostatnią niedzielę września
1946 roku zostali zamordowani na polanie Hubertus.
Wśród koncepcji historykow nie wszystkie opcje zostały jeszcze zbadane. Ta, której
zwolennikiem był pan Stanisław też nie. Liczymy że doczeka się głębszej analizy.
A tu zima. Za rok, jeszcze jednej osoby zabraknie przy wigilijnym stole
Jego rodziny. Niech odpoczywa w spokoju.
22 stycznia obchodziliśmy kolejną rocznicę wybuchu w 1863
Powstania Styczniowego. Zapoczątkowanego Manifestem
Tymczasowego Rządu Narodowego,
który odrzucił podległość Królestwa
Polskiego rosyjskiemu carowi i jego
namiestnikowi Konstantemu wzywając
rodaków do powstania.
Poprzedzone ono było krwawymi
interwencjami rosyjskiego wojska przeciwko pokojowym

manifestacjom i obchodom patriotycznych rocznic.
Bezpośrednim powodem była jednak kolejna “branka”
czyli pobór do carskiego wojska młodych chłopców,
( powyżej na rycinie A.Grottgera
i obok ) co oznaczało lata służby
w morderczym reżimie a i często
śmierć w walce o rosyjskie imperium, nierzadko przeciwko
uciśnionym narodom domagającym się niepodległości.
Objęci nakazem młodzi ludzie zaczęli się ukrywać,
organizować w lasach, stawiając opór i walcząc przeciwko
rosyjskim wojskom. Z czasem
rosnąc w siłę i umacniając
w zawziętości.
Przywództwa powstania
podjął się w jego drugiej fazie
emerytowany pułkownik wojsk carskich Romuald Traugutt,
który zapłacił życiem za swoją decyzję. Historycy oceniają,
że w powstaniu brało udział po
polskiej, litewskiej i ruskiej
stronie około 200 tys. młodych
ludzi podczas gdy wojska carskie
dysponowały 400 tys. żołnierzy.
Stoczono ponad 1000 potyczek i bitew, ostatecznie jednak,
pomimo początkowych sukcesów, powstanie zakończyło się
niepowodzeniem, egzekucjami, dla wielu katorgą i ciężkimi
represjami wobec ziemian i szlachty.
Owocem powstania był rozkwit patriotycznej literatury
i sztuki, jednak największą spuścizną było doświadczenie,
przekaz i determinacja wyrastające z przekonania, że tylko
wolna i niepodległa Polska gwarantuje godne życie swoim
obywatelom i dostatnią przyszłość następnym pokoleniom.
Jak wiemy, dopiero dzieci
i wnuki powstańców styczniowych osiągnęły w 1920 roku cel walki swoich przodków.
07-08.01.2020. Styczniowe rocznice cz I.
W naszym styczniowym Kalendarium pojawiła się nowa pozycja.
07 stycznia 1948 zginął po aresztowaniu, w trakcie przesłuchania przez UB,

Jan Rodowicz ps. ”Anoda”. Bohater Szarych Szeregów
i Armii Krajowej, uczestnik wielu akcji dywersyjnych okresu
okupacji. Powstaniec Warszawski, wielokrotnie ranny,

transportowany pontonem do szpitala polowego na prawy brzeg Wisły przez żołnierzy I Armii WP przeżył i odzyskał zdrowie.
Po wojnie podjął studia na Politechnice
Warszawskiej zapowiadając się na
dobrego architekta.
Pomimo ujawnienia i gwarancji
bezpieczenstwa został aresztowany
w wigilię (!) 1947 roku.

Zginął podczas
przesłuchania
w niewyjaśnionych do
dzisiaj okolicznościach.
Więcej zobacz w naszym Archiwum Historii.
Jan Rodowicz “Anoda” 1921-1948.
Bohater Armii Krajowej i Szarych Szeregów.
Archiwum - Historia - JAN RODOWICZ "ANODA".

A 8 stycznia swoje 100 urodziny obchodził
major Aleksander Tarnawski ps. “Upłaz”.
Mieszkający w Gliwicach
ostatni żyjący “Cichociemny”. Żołnierz słynnej

jednostki
polskich sił
zbrojnych
na zachodzie
okresu
II wojny

światowej, której innowacyjne szkolenie i zadania stały się podstawą nowego rodzaju wojsk specjalnych do działań na zapleczu wroga.
Wypracowane wówczas wspólnie z brytyjczykami
metody walki stały się podstawą formacji
słynnej jednostki SAS, której baza mieści się
w Hereford w hrabstwie Kent, a także innych
“specjalsów” jak polski “Grom” czy J.S. “Agat”.
Logo jednostki brytyjskiej zawiera motto: “Who Dares Wins” ( kto się odważy
ten zwycięży ), które było kanwą znanej produkcji filmowej “Where Eagles Dare”
z 1968 roku z Clintem Eastwoodem i Richardem Burtonem w rolach głównych.
Naszemu jubilatowi życzenia składali w tym roku, oprócz żołnierzy, ministrowie
i prezydenci, a także córka innego gliwickiego “Cichociemnego”
- Marta Święcicka ( powyżej ).
24-31.12.2020. Symbolika narodzin i śmierci.
Tradycyjne polskie Święta Bożego Narodzenia rozpoczynają się w Wigilię, czyli
w przeddzień dnia, który w wielu innych kościołach chrześcijańskich uważany jest

i celebrowany jako główny dzień świąteczny.
W Polsce Chrystus rodzi się w nocy, co dodaje temu wydarzeniu
wyjątkowej tajemniczości i magii.
A i w polskich sercach Wigilia
zajmuje wyjątkowe miejsce.
Wiedzą o tym i zawsze wiedzieli
nasi sąsiedzi Rosjanie, więc
uwięzienie i pozbawienie życia
ostatniego dowódcy Armii Krajowej
w moskiewskim więzieniu Butyrki
w Wigilię Bożego Narodzenia 1944
roku ma, i zawsze mieć będzie,
specjalną symbolikę.
Obok zamieszczamy zdjęcia jeszcze pułkownika

Leopolda Okulickiego,
podczas uroczystości
rocznicy uchwalenia
Konstytucji 3 Maja
na terenie sowieckiej Rosji, jako dowódcy 7 Dywizji
Piechoty nowo formowanej sojuszniczej Armii Polskiej
w roku 1942, i dwa lata później, już jako generała,
więźnia sowieckiej tiurmy. To zestawienie mówi samo
za siebie, ale mogłoby dotyczyć równie dobrze
żołnierza Armii Czerwonej, walczącego wcześniej

z armią Hitlera a później uznanego
za „wroga ludu”.
Tegoroczne Święta Narodzenia
Pańskiego przeżywaliśmy w warunkach wyjątkowych, ale może
właśnie dlatego zmusiły nas one do pogłębionych refleksji.
Wiele spraw zobaczyliśmy w innym świetle i odczuliśmy inaczej.

Rodzinne spotkania, które
odbyły się w skromniejszym niż
zwykle gronie, dały nam impuls
do niezwykłych przeżyć, ale też
i większej wdzięczności Bogu, za
wszystko czym zostaliśmy obdarowani w mijającym roku.
Inaczej przeżyliśmy pasterkę, czasem wcześniej
i przy mniejszej niż zwykle frekwencji wiernych.
Podobnie było w noc sylwestrową, ktorą wielu z nas
spędziło w domu przed telewizorem.
Podsumowując
miniony rok pamiętaliśmy jednak również wulgarne
ataki na katolików i kościoły organizowane przez spadkobierców PRL-owskich porządków.
Na tym tle zbudowana przed ratuszem na gliwickim
Rynku instalacja tradycyjnej szopki wyglądała sielsko i pokrzepiająco. Zwłaszcza
w pogodny świąteczny poranek. Tak więc są jak widać rzeczy i miejsca, które się
nie zmieniają i trwają w ustalonym porządku.
I niech tak pozostanie również w nadchodzącym 2021 roku.
13.12.2020. Rocznica stanu wojennego i święta.
Święta, święta, idą święta ... jak co roku grudzień jest miesiącem adwentu
i jego wieńca, rorat i oczekiwania na kolejną rocznicę narodzin Chrystusa.

Boże Narodzenie jak żadne inne z naszych świąt stanowi symbol
polskości i tradycji która wrosła w i zrosła się z polską kulturą
w sposób najsilniejszy.

I znów musimy zauważyć, że ten
rok jest wyjątkowy. Druga fala
pandemii powoli wygasa, ale ilość
osób umierających w naszym
kraju na Covid-19 nie maleje.
Smętne więc będą to święta,
które zwykle przynoszą nam
radość i nadzieję.
Grudzień jest też miesiącem pamięci o stanie wojennym, który 13 grudnia 1981 roku,
również w niedzielę, ogłosił w telewizyjnym dzienniku generał Jaruzelski.

Czołgi i transportery opancerzone pojawiły się

na ulicach miast
demonstrując stosunek
“władzy ludowej”,
jak dumnie siebie
nazywali rządzący
komunistycznym
państwem polskim,
do swoich obywateli.
Czy można było inaczej ? Być może nie, a na pewno nie
w głowach partyjnych aparatczyków.

Jak ujawnia IPN posiadane

dokumenty pokazują
dwulicowość działań
komunistów. Z jednej strony
układali się ze związkami
zawodowymi, które faktycznie
reprezentowały naród, a z drugiej
organizowali siłowe zduszenie jego marzeń o wolności i demokracji.

Wieczorem wielu z nas zapaliło świeczkę w oknie 13 grudnia
o godzinie 19.30. na pamiątkę ofiar stanu wojennego,
tych, którzy zapłacili najwyższą cenę za swoje marzenia.
A tymczasem za naszą wschodnią granicą, na Białorusi, trwa
batalia o wolność tak, jak u nas było to 40 lat temu.
My zaś, generalnie, pamiętajmy o naszych rodakach na
wschodzie, którzy nigdy nie opuścili kraju swych przodków. Tam też jest
kawałek Polski.
29/30.11-02.12. Powstanie i pogrzeb.
Mija okrągła rocznica wybuchu w 1830 r. Powstania Listopadowego.
Poprzedzone tajnym spiskiem w warszawskiej Szkole Podchorążych Piechoty

określane jest jako największy wysiłek zbrojny
Polaków dla odzyskania niepodległości w XIX wieku.
Przez 10 miesięcy 140 tys. ludzi prowadziło w nim
walkę o wolność z największą ówczesną potegą

militarną Europy,
odnosząc w jej trakcie
przejściowe sukcesy
( obok gen. Chłopicki
- dyktator powstania ).
Powstanie upadło, ale stało sie kanwą wielu dzieł

malarskich ( jak bitwa pod Olszynką Grochowską
Wojciecha Kossaka ) i inspiracją dla następnych pokoleń patriotów, a u nas
w Gliwicach elementem odlewu czołowej tablicy, mającej się rozpocząć wkrótce
budowy, pomnika na Placu Krakowskim.

2 grudnia na krakowskim Cmentarzu Rakowickim
pożegnaliśmy zaś zmarłego w równie okrągłym wieku
100 lat, już podpułkownika, Stanisława Szuro,

członka ZWZ, AK i NOW,
więźnia niemieckich
obozów koncentracyjnych
Zachsenhausen i Bergen
-Belsen, a po wojnie
polskiego Rawicza, Wronek
i Strzelec Opolskich.
Żołnierza niezłomnego,

skazanego za swoją działalność na karę śmierci,
zamienioną na mocy amnestii na więzienie.
Warunkowo zwolniony podjął studia na wydziale
historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracował
w szkołach i bursach, gdzie jednak starano się
ograniczać jego wpływ na młode pokolenia.
Bez skutku.
Wspominany przez swoich wychowanków pozostał symbolem niezłomności i oporu
przeciwko totalitarnemu systemowi PRL i jego koncepcji ideowej.
Przez swoich kolegów ze środowiska kombatanckiego zapamiętany jako
optymistyczny i zawsze atrakcyjny towarzysko kompan pełen wigoru i humoru.
Cześć Jego Pamięci !
11-20.11.2020. Święto Niepodległości i „Burza”.
Tegoroczne obchody Święta Niepodległości w naszym kraju upłynęły w cieniu
poszerzonych ograniczeń jesiennego nasilenia trwającej wciąż pandemii

koronawirusa, ale też akcji politycznie motywowanych
ugrupowań „za” i „przeciw” działań rządu i państwowych
instytucji. Świętowaliśmy więc głównie w domach.

Na tym tle jasnym ognikiem
był plakat organizatorów
warszawskiego Marszu
Niepodległości poświęcony
pamięci niedawno zmarłego
Andrzeja Pityńskiego.
Marsz Niepodległości okazał się
ostatecznie miejskim rajdem samochodowym, który zakłócili żądni zadym
awanturnicy, i skrzętnie wykorzystali awanturnicy polityczni.

A tymczasem w naszym Kalendarium mija data wydania
historycznego rozkazu gen. Bora Komorowskiego, dowódcy

Armii Krajowej, 20 listopada 1943 roku
nakazująca intensyfikację akcji
przeciwko okupantowi niemieckiemu,
jako wsparcia i ułatwienia działań
nadciągającej ze wschodu Armii
Czerwonej i jej partyzantki, która
stopniowo pojawiała się na ziemiach
polskich.
Współdziałanie między żołnierzami
sowieckimi i polskimi układało się różnie.
Były przypadki
przemocy i wymuszeń Rosjan na ludności cywilnej co
powodowało reakcje polskich partyzantów, ale były też
przykłady współpracy, jak w sytuacji ugrupowania 12 Pułku Piechoty A.K. Ślaska
Cieszyńskiego, które po zdobyciu tajnej informacji ostrzegło działających w pobliżu

partyzantów kapitana Jewgienija Biereźniaka
o mającej się rozpocząć niemieckiej obławie.
Szybkie przemieszczenie z zajmowanych terenów
uchroniło wszystkich przed otoczeniem i likwidacją.
Kapitan odwzajemnił się po wojnie, gdy za tajną
działalność stalinowski sąd skazał Franciszka Oremusa
żołnierza pułku na karę śmierci. Dzięki wspierającemu
oświadczeniu Rosjanina w odwołaniu wyrok zamieniono na dożywocie a po odwilży
politycznej i amnestii anulowano.
Nic nie usprawiedliwia jednak zdradzieckich działań NKWD i „Smierszu”, które
postępując za frontem podstępnie aresztowały wielu żołnierzy A.K.
by następnie ich zamordować lub wywieźć na roboty do łagrów.
07.11.2020. Jeszcze o Świętach i Zmarłych.
Ponieważ właśnie otrzymaliśmy materiały z uroczystości Święta Zmarłych we Lwowie,
dokąd tradycyjnie już jeżdżą nasi koledzy z fundacji Pomaganie Łączy Ludzi,

a w tym roku z uwagi na sytuację z pandemią wyjazd
się nie udał, zamieszczamy kilka zdjęć i garść informacji

o tym co się tam działo
z pomocą i pośrednictwem
prof. Mariana Frużyńskiego
z Lwowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
1 listopada na Cmentarzu Łyczakowskim po raz 17
odbyła się akcja „Światełko Pamięci dla Cmentarza

Łyczakowskiego” zorganizowana przez Konsulat
Generalny RP przy pomocy wolontariuszy ale też

żołnierzy Wojska Polskiego
stacjonujących na poligonie jaworowskim w obwodzie lwowskim. Wcześniej, w południe przed kaplicą na
Cmentarzu Obrońców Lwowa została odprawiona uroczysta msza święta,

którą celebrował biskup Edward Kawa.
Warto wspomnieć, że tradycja obchodów Świąt Zmarłych była podtrzymywana przez
Polaków we Lwowie nawet w czasach, gdy było to zabronione przez władze komunistyczne w okresie istnienia Związku Radzieckiego, więc i tym razem, podczas

pandemii nie zabrakło członków lokalnych polskich organizacji.
A 2 listopada w Dzień Zaduszny odbyła się jeszcze uroczystość odsłonięcia pomnika

na Cmentarzu Janowskim, gdzie uczczono pamięć
majora Edwarda Lachsa obrońcy Lwowa z 1918 roku.
Wśród zdjęć z radością
zawsze prezentujemy
urokliwe zakątki
cmentarza ujęte
wrażliwym okiem
fotografa w ciągu dnia i o zmroku.
Kontynuując wątek śmierci i pamięci zamieszczamy zdjęcia z pogrzebu naszego
kolegi Władysława Kostrzewskiego, który odbył się 25 października w Gliwicach.

Władek zmarł po zarażeniu wirusem Covid-19 co w połączeniu
z innymi przypadłościami stało się decydującym czynnikiem
w Jego odejściu.
Dla nas, członków SPAK był postacią symboliczną, znaną
z działalności niepodległościowej okresu “Solidarności”
i późniejszych przemian. Pożegnaliśmy Go w trakcie
mszy św. odprawionej w kościele pw. św Antoniego
i na Cmentarzu Centralnym. Cześć Jego Pamięci !
Więcej zobacz na Władysław Kostrzewski – życie i działalność społeczna.
Archiwum – Historia - WŁADYSŁAW KOSTRZEWSKI-1948-2020. Lekarz i działacz „Solidarności”.
31.10-01.11.2020. W kraju i na obczyźnie.
Tegoroczne Zaduszki i Dzień Wszystkich Świętych przebiegły w Polsce w cieniu
pandemii Koronawirusa, zakazu wstępu i zgromadzeń na cmentarzach,
ale i demonstracji oburzonych wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego
w sprawie aborcji, podjętym nieco wcześniej.
My przypominamy wznioślejsze skojarzenia daty 1 listopada w historii Polski.
Powstania Lwowskiego, które zostało już uwiecznione na jednej z tablic
przygotowywanych dla majacej się wiosną rozpocząć konstrukcji
pomnika na Placu Krakowskim w Gliwicach.
Proponujemy również w zamian wizytę na cmentarzu
Gunnersbury w zachodnim Londynie, w jednej

z największych polskich kwater
cmentarnych poza krajem.
Odwiedzają je tego dnia rodacy porządkując groby
i zapalając znicze na miejscach spoczynku swoich przodków.

Można tam spotkać dziesiątki
mogił naszych dowódców
z czasów walki o niepodległą
Polskę lat 1918-1920 po Armię Krajową, Armię
gen.Wł.Andersa i Rząd Emigracyjny, aż do aktu

przekazania w Warszawie
insygniów niepodległej władzy
22 grudnia 1990 roku.
Są groby lotników polskich, którzy zapisali się w historii

walki o brytyjskie niebo podczas zwycięskiej
Bitwy o Anglię w 1940 roku.
Jest też pierwszy pomnik pamięci zbrodni katyńskiej, jaki w ogóle powstał na świecie,

z którym wiąże się niechlubna karta polityki brytyjskiego rządu,

z czasów komunizującej Labour Party, nie zezwalającego na uczestnictwo żołnierzy
brytyjskich w uroczystościach pod pomnikiem. Odwrócenie tej karty nastąpiło

dopiero po objęciu rządów w Zjednoczonym
Krolestwie przez konserwatywną partię Margaret
Thatcher której przedstawiciele uczestniczyli
w kolejnych rocznicach pamięci ofiar Katynia.
Wspominając brytyjskie tradycje,
związane z obchodami Święta
Zmarłych, nie sposób pominąć
wrosłej w jej krwiobieg
31 października Halloween.
Oczywiście, na tę
okazję wykonane dekoracje najbardziej efektownie
prezentują się nocą, kiedy to poprzebierane dzieciaki

stukają do drzwi domów
ze srogim pytaniem - Trick or treat ? Ma ono sens
oczekiwania prezentu z czegoś dobrego ( słodkiego )
lub groźby wykonania
drobnej złośliwości.
Powszechnie rozumiane
takie dictum z reguły
kończy się uśmiechem, poczęstunkiem lub kilkoma
funtami do skarbonki. Na uznających tradycje progach
domostw widoczne są straszydła. Czy to kogoś
bulwersuje ? raczej nie ... tam nie ma to podkładu silnie uduchowionej wiary w Boga
i pamięci o zmarłych, raczej żartu i zabawy.
Bo tradycja żyje własnym życiem.
26.09.2020. Uroczystość na polanie “Hubertus”.
Przeprowadzenie tegorocznej uroczystości poświęconej pamięci żołnierzy NSZ
których kaźń miała miejsce w ostatnią niedzielę września 1946 roku
pod Barutem było podwójnie utrudnione.
Po pierwsze, wciąż utrzymujące się restrykcyjne warunki pandemii Koronawirusa
nadal obowiązują, a po drugie solidnie padający deszcz zmusił organizatorów
i uczestników wydarzenia do schowania się pod prowizorycznymi

zadaszeniami z pcv skąd odbiór wydarzeń był nieco ograniczony.
Niemniej wydaje się, że tegoroczny fakt zmniejszenia liczby uczestników uroczystości
pozwolił na bezpieczne ich umieszczenie pod namiotami ( zadaszeniami ) a deszcz

zmobilizował wszystkich do sprawnej realizacji
punktów programu.
Tak więc nieco mniejszy
był skład kompanii
honorowej, wystawionej
przez 6 Baon Powietrzno-
Desantowy z Gliwic.
Mniejsze reprezentacje “Mundurówek” z Pyskowic
i Knurowa i tylko kilka pocztów sztandarowych z innych szkół, które zwykle
przybywały w wieloosobowym składzie.
A program był podobny jak co roku: hymn państwowy, kilka słów powitania,

przypomnienie wydarzeń sprzed 74 lat, msza św., apel pamięci,
salwa honorowa, złożenie kwiatów i wieńców pod krzyżem,

poczęstunek z pysznej grochówki.
Homilię tym razem wygłosił wysłannik
ordynariusza polowego Wojska
Polskiego ksiądz prałat płk January
Wątroba, a apel poległych poprowadził
porucznik Patryk Lizut z gliwickiego
4WOG-u.
Pod nieobecność orkiestry hymn
odśpiewaliśmy á capella a wieńce i znicze wędrowały na swoje miejsce w ciszy
z braku werblisty. Na ten moment nawet deszcz ustał, jak gdyby na rozkaz.
Wydaje się, że uroczystość odbyła się w atmosferze bardziej kameralnej,
co pewnie mogło mieć wpływ na bardziej osobiste przeżycie całego wydarzenia
przez jego uczestników. Modlitwę NSZ z poruszającym komentarzem wygłosił
Dawid Szóstak z organizacji NSZ. Tradycji stało się zadość, pomimo trudności.
I to należy uznać za sukces.
17-18.09.2020. Pamiętna rocznica i pomnik.
17 września 1939 o godzinie 4.00 rano wojska sowieckie Frontu Białoruskiego
i Ukraińskiego w sile około 1 miliona żołnierzy przekroczyły wschodnie granice
państwa polskiego, łamiąc postanowienia paktu o nieagresji z 1932r.
i umowy międzynarodowe, wynikające z przynależności do Ligi Narodów.
W ten sposób Rosja Sowiecka
realizując ustalenia tajnego
protokołu paktu Ribbentrop-
Mołotow wspólnie z III Rzeszą
dokonała czwartego rozbioru Polski.
Niezwykle sugestywnie akt ten przedstawił rzeźbiarz Andrzej Pityński.
Wprawdzie jego pomnik w New Jersey zwany jest pomnikiem katyńskim, niemniej
przywołuje różne skojarzenia, m.in. atak od tyłu, czyli sytuację w której
walcząca z Niemcami i cofająca się armia polska otrzymała cios w plecy od Rosjan.
18 września dotarła do nas wiadomość, że Andrzej Pityński
nie żyje. Jak się okazuje on i jego rodzina byli silnie
związani z tradycjami niepodległościowymi; Armią Krajową

i żołnierzami wyklętymi,
udzielając wsparcia jednemu
z ostatnich dowodców
antykomunistycznego
podziemia Michałowi Krupie
ps. “Pułkownik” bratu
matki artysty.
On sam i jego życiorys mogą być przykładem losów
polskich patriotów okresu powojennego do czasów współczesnych. Ich typowe
składniki to oskarżenia o antypaństwową postawę, upór zdobycia wykształcenia,
wyjazd za granicę, obywatelstwo zachodniego państwa; nb. Stanów Zjednoczonych,
wybitne zdolności zawodowe, a tu: zlecenia prac rzeźbiarskich, tytuł profesorski,
wysokie odznaczenia państwowe i uznanie Prezydenta RP.
Skrót życiorysu ś.p. Andrzeja Pityńskiego zamieszczamy w zakładce
Archiwum – Historia - ANDRZEJ PITYNSKI-1947-2020. Artysta rzeźbiarz,
poruszający twórca i patriota.
01.09.2020. Na cmentarzu w Bojkowie.
Pewnie truizmem byłoby stwierdzenie, że co roku ta uroczystość jest inna.
Ale tak naprawdę jest.

Pewnie ma to związek z dynamiką wydarzeń,
które wokół nas się rozgrywają, może ma na to wpływ nasza

dyspozycja. A może po prostu aura.
Tym razem kiedy o godzinie 4.45
zabrzmiała trąbka z charakterystyczną
melodią wojskowej pobudki wszyscy
obecni na cmentarzu w gliwickim
Bojkowie odczuli głęboko powagę sytuacji.
Jak rzadko mrok był nieprzenikniony.
Zaciągnięte chmurami niebo i nieustannie padający deszcz potęgowały odczucie,
które pewnie było wspólne dla wszystkich uczestników tego wydarzenia,

że dzieje się coś niezwykłego.
Trwanie w tym deszczu wydawało się tym bardziej
naturalne, że młodzież i dorośli naprawdę przeżywali swój program; śpiew, recytację,
odczyty historycznego rysu, tła politycznego, refleksje narratorów, apel poległych.

Dwóch Westerplatczyków spoczywających na cmentarzu w Bojkowie pewnie jest
z siebie dumnych, że w ich środowisku powstało coś co wykracza poza zwykły rytuał.
Powstało wydarzenie które trwa, trwa dynamicznie, wzrasta i przynosi owoce.
Więc niech tak pozostanie.
19-29.08.2020. Sierpniowe wydarzenia.
Ten miesiąc lata obfituje zawsze w wydarzenia rocznicowe. A równocześnie
dla wielu jest to radosny okres wakacji i odpoczynku. Nie dla wszystkich jednak.
Przy okazji obchodów Bitwy Warszawskiej 1920 roku i święta
Polskiego Wojska zauważyliśmy dłużej niż zwykle trwającą

i przyciągającą uwagę dekorację tablicy
pomnika w Pyskowicach. Ładne to prawda ?
Jak widać można i tak.
Kilka dni później złożyliśmy wizytę
Gliwickim Zakładom Urządzeń Technicznych
gdzie odlewane są spiżowe tablice naszego
Pomnika Powstań Polskich, którego
budowę planujemy rozpocząć na wiosnę.
Pierwszy odlew czołowej tablicy już jest, do zobaczenia obok.
Upamiętnia on między innymi powstanie
„Solidarności” w 1980 roku. W sam raz na obchodzoną właśnie
jej 40 rocznicę.
Tymczasem silnie znów wybrzmiała inna rocznica, ta bardziej
tragiczna, związana ze śmiercią „Inki” 28 sierpnia 1946 roku,

dziewczyny która potrafiła
„zachować się jak trzeba”.
Szkoda, że wielu naszych polityków
tego dzisiaj nie potrafi.
A 29 sierpnia byliśmy w Bielsku-Białej na Zjeździe

Delegatów naszego Stowarzyszenia,
uchwalając zmiany w organizacji
SPAK i powołując Zarząd Główny,
który u nas na innych niż
standardowe zasadach będzie
funkcjonować.
Pokłosiem Zjazdu były też stosy dokumentów do podpisania i rozesłania aby na czas
zdążyć z aktualizacją rejestracji w KRS-ach.
Ot i nasze wakacje.
14-15.08.2020. Święto Wojska Polskiego.
Tegoroczne obchody tej najważniejszej daty w żołnierskim kalendarzu miały
zupełnie
odmienny charakter. Z jednej strony celebrowaliśmy 100 rocznice

Bitwy Warszawskiej, związanej nierozłącznie ze świętem Wniebowzięcia

Najśw. Maryi Panny.

Z drugiej zaś sanitarny
reżim pandemii Koronawirusa wciąż ogranicza skalę spotkań i zgromadzeń.
Tak więc w Gliwicach w piątek 14 sierpnia mieliśmy mszę św. w kościele p.w.
św. Barbary z udziałem przedstawicieli wojska i stowarzyszonych służb mundurowych

a potem niewielkie spotkanie pod pomnikiem Marszałka
ze złożeniem kwiatów.
Obecni byli przedstawiciele
bliskich wojsku organizacji
kombatanckich i społecznych, a wśród nich władze miasta i my.
Załączone zdjęcia
ilustrują skalę wydarzenia i kameralność sytuacji. Jest to dziś symptom wielu spotkań

międzyludzkich. Również tych rodzinnych i towarzyskich.
Pewnie skupiamy się teraz
na duchowym wymiarze
otaczających nas spraw
i działań.
W Warszawie 15 sierpnia uroczystości centralne odbyły
się przy Grobie Nieznanego Żołnierza z pełną asystą
wojska i uczestnictwem Prezydenta RP i Sekretarza Stanu USA Mike’a Pompeo.
Warto spojrzeć przy okazji na nocną iluminację pałacu prezydenckiego, którą
eksponuje internetowa strona głowy państwa.
01.08.2020. Gliwice godzina 17.00 i po.
W tym roku postanowiliśmy odegrać nieco bardziej aktywną rolę w upamiętnieniu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w Gliwicach. To my a miasto ?

Metodą Facebook-ową, Tweeter-ową, e-mail-ową,
sms-ową i zwyczajną, tradycyjną telefoniczną

skontaktowaliśmy się ze
znajomymi bliższymi

i dalszymi, patriotami lepiej lub gorzej zorganizowanymi
z Gliwic i okolic i umówiliśmy wszystkich na Rynku.
Do godziny 17.00 udało nam się utworzyć dosyć obszerny krąg uczestników naszego
spotkania by godnie upamiętnić przy dźwiękach syren rocznicę powstańczego zrywu.

My byliśmy gotowi. Miasto niestety nie.
Syreny nie zawyły, ludzie nie powstali i nie zastygli

w swoich czynnościach. Gliwice nie
dołączyły do ogólnonarodowego hołdu bohaterom stolicy 1944 roku.
Przekrój wiekowy uczestników spotkania był pełny. Od najmłodszych do najstarszych. Był z nami nawet major NSZ Stanisław Turski.
Członkowie SPAK-u którzy stawili się
na zbiórkę godnie zaprezentowali
swoje opaski i flagi narodowe.
Grupa Gliwickich Patriotów odpaliła
biało-czerwone flary i zaintonowała hymn państwowy.
Wszyscy napstrykali mnóstwo zdjęć a potem my ...
już w okrojonym składzie przemieściliśmy się na Plac Krakowski w miejsce budowy przyszłego pomnika.
Tam zapaliliśmy znicze w kształcie
kotwicy Polski Walczącej i wykonali pamiątkowe zdjęcie.
Mamy nadzieję spotkać się w tym
miejscu za rok przy wybudowanej
bazie obelisku z czterema tablicami
z brązu. Na jednej z nich znajdzie się
napis poświęcony Powstaniu
Warszawskiemu. Póki co nasz symbol hołdu bohaterom tamtych
tragicznych dni prezentował się zacnie. Zwłaszcza po zachodzie słońca.
05.07.-11.07.2020. Pamięci Kresów i Kresowian.
W niedzielę 5 lipca odbyła się jednak, jak co roku, jasnogórska pielgrzymka Światowego Kongresu Kresowian. Przy pięknej pogodzie, z bezchmurnym niebem, nasza duchowa stolica prezentowała się wspaniale.
Z uwagi na wciąż obecną pandemię, ale także
energię prezesa Stowarzyszenia Upamiętnienia
Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów Szczepana
Siekierki z Wrocławia, tegoroczne wydarzenie
zdominowała ceremonia odsłonięcia dwóch tablic
upamiętniających ludobójstwo na kresach.
Przedtem jednak w kaplicy
Najświętszego Obrazu Matki Bożej
odbyła się msza św. pod
przewodnictwem ks. biskupa
Ignacego Deca, z mocnym kazaniem
i przesłaniem pojednania, które
jednak musi poprzedzić uznanie
prawdy przez sprawców ludobójstwa.
Pustawe z początku wnętrza świętego przybytku, uczestnicy nabożeństwa wypełnili
dość gęstym pogłowiem, a wydarzenie uświetnili swoją obecnością ministrowie

i posłowie. Były jak zwykle sztandary Kresowian z ich
licznych ośrodków, był prezes Skalski z żoną Danutą.

Byliśmy i my w okrojonej
delegacji ale za to z
Krzyżem Golgoty Wschodu,
który podkreślił wagę
wydarzenia w naszym kalendarzu.
A potem była uroczystość odsłonięcia tablic, poprzedzona
odczytaniem listów Prezydenta, Premiera i Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej.

Drużyna jednostki specjalnej wojska asystowała oficjelom
przy składaniu wieńców pod tablicami. Był nawet moment
wręczenia kilku medali Pro-Patria zasłużonym działaczom

organizacji kresowych
przez ministra Kasprzyka.
Sam minister
otrzymał zresztą również order zasługi od Prezesa
Kongresu Kresowian za wybitne zaangażowanie
w sprawy ruchu i jego historycznej wagi.

Głos zabrał jeszcze 92 letni prezes Siekierka, który co najmniej

od 30 lat pielęgnował, katalogował
i wydawał zbiory kilku tysięcy
dokumentów i wspomnień naocznych
świadków ukraińskich zbrodni, wzbudzając szacunek i podziw.
I to było wszystko. Zapowiedziano wprawdzie
konferencję naukową w auli Jana Pawła II ale ograniczyła się ona do kilku wywiadów
i luźnych dyskusji na korytarzach.
A w sobotę 11 lipca uczciliśmy jeszcze Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa
Nacjonalistów Ukraińskich okresu wojny i nieco po, uczestnicząc w wieczornym
nabożeństwie w garnizonowym kościele p.w. św. Barbary w Gliwicach, gdzie
nasz Krzyż Golgoty Wschodu zaznaczył swoją obecnością tę niezwykłą okazję.
16.05.-23.07.2020. 80 rocznica akcji AB.
Kontynuując wątek niemiecki w historii Polski i Śląska XX wieku wypada przypomnieć
okrągłą rocznicę akcji AB ( niem. Außerordentliche Befriedungsaktion ), której
apogeum przypadło na okres od maja do lipca 1940 roku.
Za jej początek uważa się datę krakowskiej konferencji
zarządców Generalnej Guberni 16 maja pod przewodnictwem
Hansa Franka (obok) a zakończenie datę oficjalnego
obwieszczenia o tymże efekcie jego autorstwa.

Ostrze akcji AB skierowane było
przeciwko wybitnym przedstawicielom
polskiego życia politycznego
i naukowego, sportowcom, oficerom
wojska i policji, powstańcom śląskim,
szeroko rozumianej inteligencji, księżom a nawet
zakonnicom. W ramach akcji AB wymordowano w

masowych egzekucjach ponad 6 500 osób, w tym
około 3 500 wybitnych przedstawicieli polskich elit.
Najlepiej znane cmentarzyska hitlerowskich ofiar
z tego okresu to Palimiry pod Warszawą ( zdjęcia
obok wykonano przed
i w trakcie egzekucji
oraz współcześnie ), Ponary pod Wilnem ( również
z czasu kaźni i obecnie - poniżej ), Firlej koło Lublina,

Wincentynów koło Radomia,
lasy na Bzinie i Brzasku
koło Skarżyska-Kamiennej,
Kumowa Dolina koło Chełma
( zdjęcie współczesne )
czy las w Warzycach. Zaś najznamienitsze ofiary tej
akcji to marszałek Sejmu II Rzeczpospolitej Maciej Rataj,

polityk Mieczysław
Niedziałkowski,

prezydent Warszawy Stefan Starzyński, mistrz olimpijski w lekkiej atletyce Janusz Kusociński.
Choć akcja AB miała swój
specyficzny czasokres
i zasięg, to jej podstawy
ideologiczne, pozbawienia narodu polskiego jego elit,
były powodem niezliczonych egzekucji, których Niemcy dokonali przedtem i długo potem.
Jak wymordowanie kadry edukacyjnej Uniwersytetu
Jagiellońskiego w roku 1939 ( zginęło wówczas prawie
200 profesorów ), czy w 1941 Lwowskiego i tamtejszej
Politechniki ( zginęli wtedy m.in. pisarz i satyryk
Tadeusz Boy-Żeleński i były premier Kazimierz Bartel ).
Miejsca kaźni po wkroczeniu Niemiec hitlerowskich
na polska ziemię w 1939 roku pokryły ją gęstym
kobiercem od Pomorza po Śląsk i należy o tym pamiętać.
Bo wiele zakątków, nawet tak sielskich jak ten na ostatnim zdjęciu, kryje ofiary
niemieckich zbrodni.
1-3.06.2020. Covid-19, rocznica i pomnik.
Pandemia trwa, rząd stopniowo uwalnia restrykcje. Mimo to tradycyjne wydarzenie,
jak Pielgrzymka Łowicka, nieprzerwanie od stuleci odbywana na Jasną Górę,
została zatrzymana 20 maja.

Ciekawe, czy
tegoroczna Pielgrzymka Kresowian
się odbędzie ?
W naszym Kalendarium 3 czerwca mija
kolejna rocznica ustnej deklaracji szefów
3 państw Ententy: Francji, Wlk. Brytanii
i Włoch, u schyłku I wojny światowej
w 1918 roku, potwierdzającej prawo Polaków do wolnego i niepodległego państwa.
( Na zdjęciu poniżej z prezydentem USA Thomasem Woodrow Wilsonem ).

Głównym architektem tego ważnego punktu,
odbywającej się wówczas konferencji w Wersalu
pod Paryżem, był Roman Dmowski, który uważał
go za swój
największy dyplomatyczny sukces.
A my
1 czerwca ( ! ) otrzymaliśmy
e-maila w sprawie naszej
ostatniej informacji o odnowieniu
Placu Poniatowskiego
w Pyskowicach. Autor który określił siebie: mieszkaniec miasta
i Polak wytknął, że pomnik postawiono dla upamiętnienia
stulecia wydarzeń roku 1813, a nie tylko rocznicy panowania
cesarza Wilhelma II. Spójrzmy więc, na jednej z tablic
zamieszczonej w wiadomości możemy przeczytać o tzw.

“wojnie wyzwoleńczej”,
ale cóż, zamieszczamy
jeszcze jedną, tym razem z elewacji
budynku obok.
Przypomnijmy, w roku 1813 rozegrała się
pod Lipskiem bitwa zwana bitwą narodów,
gdzie naprzeciw armii napoleońskiej,
a w jej szeregach Francuzów, Polaków,
Włochów, stanęły wojska naszych zaborców: Prus, Rosji i Austrii a także Szwecji. W bitwie tej, określanej mianem największej
w Europie do czasów I wojny światowej, Napoleon został pokonany i to było
powodem powstania pomnika.
Obecna narracja niemiecka tą VI koalicję antyfrancuską lat 1813-1814, włączając Wlk Brytanię, Hiszpanię
i Portugalię, nazywa “wojną wyzwoleńczą”.
Cóż, co dla jednych było wolnością, dla innych niewolą. Dla Polski i Polaków okres ten był czasem utraty nadziei na odzyskanie niepodległości.
Dla odwrócenia tonacji, obok, prezentujemy kopię
słynnego obrazu H.Verneta ukazującą pod Lipskiem
księcia Józefa Poniatowskiego, który po niezwykłych czynach, ranny, wobec
wysadzenia mostu, próbował pokonać rzekę Elsterę i trafiony kulą zginął w jej nurtach.
Za swoją postawę, pośmiertnie został mu nadany stopień marszałka Francji,
co dla cudzoziemca było rzeczą niezwykłą. Nie bez powodu zatem
właśnie ten plac w Pyskowicach nosi jego imię.
08.05.2020. Narodowy Dzień Zwycięstwa.
W tą wciąż nową dla tej okazji datę Prezydent Andrzej Duda samotnie złożył kwiaty

przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Jak stwierdził osobno w swoim przemówieniu
gorzko smakowało Polakom zwycięstwo nad
hitlerowskimi Niemcami 1945 roku.
Wykrwawialiśmy się i walczyli ramię w ramię

z aliantami na wschodnim
i zachodnim froncie
Europy. Wyzwalaliśmy od
niemieckiego okupanta
Włochy, Belgię i Holandię. Broniliśmy Anglii nad którą polskie
dywizjony zestrzeliły największą ilość niemieckich samolotów

aż w końcu zostaliśmy
zdradzeni w Jałcie a nasi
żołnierze stacjonujący
na brytyjskiej ziemi nie
zostali zaproszeni do
uczestnictwa w Defiladzie
Zwycięstwa w Londynie po zakończeniu działań
militarnych.

W wyniku ustaleń ponad naszymi
głowami ogromne obszary polskiej
ziemi utraciliśmy na rzecz Rosji
Sowieckiej a terytorium naszego państwa zostało okrojone o 1/3.
Tak smakowało nasze zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami
po II wojnie światowej.
To miło, że brytyjski premier
Borys Johnson ciepło wyraził się
o Polakach w swoim wystąpieniu
z okazji Dnia Zwycięstwa
tego roku.
Nazwał nas swoimi sojusznikami i przyjaciółmi bez których nie wyobraża sobie
społeczeństwa brytyjskiego. No cóż, “przepraszam” za “wtedy” do głowy mu
nie przyszło, bo i skąd ?
A tymczasem u nas, lokalnie w Pyskowicach władze miasta z mniejszością niemiecką
postanowiły uczcić Dzień Zwycięstwa nową aranżacją Placu Poniatowskiego,

stawiając tam na powrót kikut starego obelisku pomnika pamięci pruskiego cesarza Wilhelma II z listą mieszkańców, którzy w szeregach armii kajzera oddali życie
w czasie I wojny światowej. Po co ?
Argumenty kolegów, że zmarłych upamiętnia się na cmentarzach nie trafiły do
przekonania inicjatorom akcji, którzy swój zamysł zrealizowali tak jak zamierzyli.
A my prezentujemy klip z dostępnego w internecie filmu pokazującego życie
w mieście i celebracje pod pomnikiem w Pyskowicach lokalnych członków NSDAP
przed wybuchem II wojny światowej. Czy komuś tęskno za tamtymi czasami ?
30.04-03.05.2020. Majowe święta i smutki.
W tym roku świętowanie majowych okazji do wywieszenia narodowej flagi miało
gorzki posmak pandemii, która nie odpuszcza.
Co rusz dowiadujemy się o jeszcze jednej znanej
osobie zarażonej wirusem Covid-19.

Większość z nich walkę z chorobą
wygrywa, niektórzy jednak nie.
Szczególnie smutną, dla nas
Polaków, wiadomością

była ta z 30 kwietnia o śmierci
płk Mieczysława Stachiewicza.
Żołnierza Wojska Polskiego,
uczestnika wojny obronnej
z Niemcami 1939 roku, a po
ewakuacji przez Rumunię i Francję również kampanii
lotnictwa alianckiego przeciwko Niemcom i Włochom,

jako pilota bombowca
stacjonującego w Anglii
Dywizjonu 301
„Ziemi Pomorskiej”. Architekta i działacza polonijnego,
honorowego Prezesa Instytutu Piłsudskiego w Londynie.
Zmarły był członkiem
polskich organizacji kombatanckich i kawalerem
Orderu Orła Białego oraz wielu innych odznaczeń

polskich i brytyjskich.
Powodem jego śmierci
było zarażenie
koronawirusem w londyńskim szpitalu gdzie się znalazł z innej
przyczyny. Miał 102 lata. Życiem przypłaciła również 20 kwietnia służbę

brytyjskiej NHS 34 letnia Polka pracująca w szpitalu w Northampton.
Tymczasem w Polsce my wzięliśmy udział w wieczornej mszy św. w intencji Ojczyzny
2 maja w garnizonowym kościele p.w. św. Barbary w Gliwicach. Świątynia była prawie
pusta jeśli nie liczyć kilkunastu wiernych. Nic dziwnego, rozkazem wyższych dowódców

odwołano uczestnictwo wojska w publicznych
uroczystościach i spotkaniach.
Z tego też powodu
otrzymaliśmy życzenia świąteczne po zaproszeniu
a następnie odwołaniu tradycyjnego spotkania
wielkanocnego u dowódcy garnizonu.
Odbiór zawierającej je korespondencji odbył się
z dwutygodniowym poślizgiem, co też przekazujemy.
Efekt pandemii widoczny był również 3-maja
w gliwickiej katedrze i na Placu Krakowskim.
Za to nasza flaga narodowa powiewała dumnie w dniu jej święta, jak Polska długa
i szeroka na domach, placach, latarniach i ... latarniach morskich (jw.).
Bielą „czystości wiary” (cyt.) i czerwienią „przelanej krwi” (cyt.).
24-26.04.2020. Dni pamięci Ormian i Polaków.
Po raz pierwszy od czasu ogłoszenia kwarantanny swojego środowiska nasz bliski

współpracownik i przyjaciel
hetman zabrzańskiego
i krajowych Bractw Kurkowych
Adam Majchrzak zmuszony był,
jak stwierdził, wyjść z domu.
Jako Brat Kurkowy czuł się
moralnie zobowiązany
do reprezentowania swojej
organizacji w obchodach 105
rocznicy Holokaustu Ormian.
Centralne uroczystości związane z pamiecią o tragicznych, w historii tego bliskiego
Polakom narodu, wydarzeniach które doprowadziły do śmierci z rąk tureckich

od 1 do 1,5 miliona przedstawicieli cywilnej ludności
ormiańskiej, były planowane na piątek w Warszawie.
W Świątyni Matki Bożej i pod ambasadą turecką.
Niestety pandemia pokrzyżowała te plany.
Hetman zadzwonił więc do nas z prośbą o wsparcie
akcji dorocznego uhonorowania ormiańskiego
dnia pamięci który przypada na 24 kwietnia.

Była nas garstka, ale byliśmy. Z maseczkami na
twarzach zdjęcia te są wyjątkowym dowodem
naszej solidarności pod
kościołem Trójcy Świętej
i pomnikiem pamięci ofiar
holokaustu przy ulicy
Mikołowskiej w Gliwicach.
Były znicze, były kwiaty,
były krótkie wywiady dla
gliwickiej stacji telewizyjnej “Imperium”.
Obecny był lokalny Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego, a zarazem Brat Kurkowy, Hraczja Bojadżjan z synem Samwelem.
A my korzystając z okazji przypominamy, że dwa dni później, 26 kwietnia mija kolejna rocznica słynnej ucieczki rotmistrza Witolda Pileckiego, z KL Auschwitz, wraz z dwoma obozowymi towarzyszami: Edwardem Ciesielskim i Janem Redzejem w 1943 roku.
10.04.2020. Wielki Piątek i kolejne rocznice.
Fall Weiss, Katyń, Smoleńsk. Nie sposób tego zapomnieć.
Nie sposób też nie zauważyć zbiegów okoliczności.
Rocznice wydarzeń w naszym historycznym Kalendarium
mijają a bieżące wydarzenia nadają im niezwykły kształt.
Przeżywamy pandemię
koronawirusa.
My i inne kraje. Chiny,
Włochy, Hiszpania,
Wielka Brytania,
Stany Zjednoczone.
Kolejne epicentra
światowego dramatu uświadamiającego nam jasno
że wszyscy żyjemy na jednej planecie.
W tym roku w Wielki Piątek, dzień pamięci kolejnej
rocznicy męki i śmierci Chrystusa, pamiętamy
zbrodnię katyńską i śmierć
elity polskiego narodu,
której delegacja dziesięć
lat temu ( na zdjęciu
obok w trakcie wizyty
trzy lata wcześniej ),
w zamiarze oddania hołdu
ofiarom, tego dnia zginęła
pod Smoleńskiem.
Przed tym jednak była inna data,
11 kwietnia 1939. Dzień, w którym Hitler podpisał plan

agresji na Polskę, zrealizowany wespół z sowiecką
Rosją we wrześniu tego roku. Dziwnym trafem
w tym samym dniu 4 lata później niemiecka agencja
„Transocean” podała pierwszą relację z odkrycia
masowych grobów polskich jeńców wojennych
zamordowanych strzałem w tył głowy przez Rosjan.
A tu wiosna, piękna pogoda. 2020 rok.
Musimy jednak pozostać w domach z powodu pandemii i wielkanocne uroczystości
możemy przeżyć tylko przed telewizorem. Ten czas służy jednak refleksji.
Pamiętamy i pamiętać będziemy. Wiele ambitnych planów odkładamy na półkę
by przewartościować sens życia. I sens śmierci.
28.02-01.03.2020. Dni żołnierzy wyklętych.
W tym roku pierwszym wydarzeniem od niedawna obchodzonego narodowego dnia
pamięci 1 marca był w Gliwicach piątkowy przemarsz ulicami miasta wspólnie
przygotowanego przez prawie 8 organizacji pochodu.

A wśród nich: Gliwicki Klub Gazety Polskiej,
Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół" z Knurowa,
gliwicki oddział Ruchu Narodowego, Konfederacji
Polski Niepodległej,

Towarzystwa
Studentów Polskich
i przykościelne grupy wsparcia tradycji, edukacji
i wiary.

Zanim to
jednak nastąpiło
w kościele p.w.
Trójcy Świętej przy ulicy Mikołowskiej odbyła się

trydencka msza
św. w intencji
niezłomnych
żołnierzy polskich, którzy w tragicznych warunkach

komunistycznego terroru który
po wojnie trwał na naszej ziemi
oddali swe życie za wolność
i wiarę. Bo tak należy to definiować. Ich głównym grzechem był

brak zgody na przemoc oraz
narzucanie Polakom ideologii
i rządów obcego państwa,
sprzecznych z naszą tradycją
i kulturą.
Przemarsz ze sztandarami
i pochodniami w wieczornym
mroku miasta był przykładowo eskortowany przez policję od

rynku do kościoła św. Barbary, gdzie w kaplicy pamięci złożony został wieniec i wiazanki kwiatów.

Tam po kilku słowach
organizatorów i modlitwach w intencji ofiar zbrodni NKWD i UBP, działań sędziów,
katów i różnorakich skrytobojców w majestacie prawa i porządku publicznego,

które miały na zawsze wymazać ich imiona i życie
z kart historii i pamięci narodu a dziś powracają w
chwale, odśpiewano na Ich cześć hymn państwowy.
Drugim wydarzeniem był niedzielny Bieg Tropem
Wilczym, tradycyjnie organizowany przez panią
Elżbietę Kogowską, która powoli staje się lokalną
instytucją kojarzoną jednoznacznie z biegnącymi,
dla siebie i pamięci, starszymi, młodszymi i całkiem młodymi ludźmi.
W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, trasę biegu wytyczono scieżkami parku
przyległego do Szkoły Podstawowej nr 18 przy ulicy Okrzei. Pierwszym biegiem był
najważniejszy, bo liczący 1963 metry, na pamiątkę roku w którym zginął ostatni
polski żołnierz wyklęty - wachmistrz Józef Franczak. Długość trasy odpowiadała
możliwościom praktycznie wszystkich dorosłych.
Następnym był bieg na 1200m, przewidziany dla
dzieci i młodzieży, a trzecim 11 kilometrowy dla
“zawodowców” który z oczywistych względów
wymagał specjalnej zaprawy. Jak co roku przed

startem odśpiewano nasz hymn
państwowy. Tym razem głównym
bohaterem byl rotmistrz Witold
Pilecki, którego wizerunek widniał
na koszulkach biegaczy.
Nowością, było uczestnictwo
w głównej trasie biegu osób ćwiczących sprawnościowe marsze z kijkami tzw. “Nordic
Walking”. Relaksowe podejście do wydarzenia tej grupy uczestników widoczne było

zwłaszcza w tle otwierających
i zamykających każdy bieg
pilotów jadących na quadach,
obsługujących formacje wojsk
obrony terytorialnej jak też
gliwickiej jednostki “Agat”.
Wyjątkowo zaprezentował się tryumfator trasy najdłuższej. Jego dynamiczna sylwetka już na starcie i półmetku
biegu wróżyła zwycięzcę. Inni uczestnicy zaprezentowali się równie dynamicznie,
choć przeważał dobry humor, pogoda ducha i atmosfera przedniej zabawy
i wypoczynku. Zwłaszcza dzieciaki miały rodochę przeżywając kontakt z wielkimi

pojazdami bojowymi “specjalsów”.

Byli też specjalni goście, a wśród nich córka słynnego dowódcy oddziału żołnierzy
wyklętych z Podbeskidzia majora Henryka Flamego “Bartka”.
Pełną galerię zdjęć z biegów Tropem Wilczym 2020 prezentujemy
w Archiwum Wydarzeń
01.03.2020. Gliwicki Bieg Żołnierzy Wyklętych.
Organizatorom należą się słowa najwyższego uznania i gratulacje za dobrze
zorganizowaną imprezę patriotyczną, która wkrótce została określona w prasie jako
najlicznijszy z wszystkich tegorocznych biegów tropem wilczym w Polsce.
Na koniec przypominamy jeszcze fragment wiersza Zbigniewa Herberta
jednoznacznie kojarzonego z żołnierzami wyklętymi: Przesłanie Pana Cogito:
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo (...)
31.01.2020. Walne zebranie i ... działamy dalej.
W miniony piątek w naszej siedzibie przy ul.Barlickiego 3 odbyło się walne zebranie
sprawozdawczo-wyborcze członków SPAK O/Gliwice w trakcie którego odnowiony
został mandat zaufania sprawujących władzę organów Oddziału.
Frekwencja, jak na okazję, była przykładowa. Nastroje również. Wszystko przebiegło
zgodnie z planem, a nawet ponad. Mąż jednej z naszych koleżanek eskortujący
i towarzyszący jej przy różnych organizacyjnych okazjach przez aklamację został
przyjęty do Stowarzyszenia. Nie mając wyjścia i nie ryzykując rodzinnego konfliktu
złożył ( na razie ustną ) deklarację woli wstąpienia.
Część formalno-prawna zebrania przebiegła
sprawnie. Sprawozdania, protokoły i uchwały
absolutoryjne przyjęliśmy bez zastrzeżeń.
Tematy w dyskusji poruszyliśmy różne, przy czym
wyróżnił się jeden; planowanej budowy pomnika na Placu Krakowskim.
Komitet Budowy, w którym uczestniczą wszyscy
nasi członkowie, wykazał się wysokim poziomem
zrozumienia i inicjatywy w pozyskiwaniu pieniędzy
na ten szczytny cel. Rozprowadzamy np. cegiełki
po 50 ( obok ) i 100 złotych ( powyżej ). Planujemy
też akcję informacyjną w sklepach i placówkach
posiadających witryny w mieście.
Na spotkaniu były również dyskutowane inne
pomysły i propozycje do realizacji w okolicy.
Czas pokaże co uda się zmaterializować.
A tymczasem powyżej prezentujemy plakat zachecający do wsparcia
funduszu budowy pomnika
________________________________________________________
Informacje o wcześniejszych wydarzeniach
znajdują się w zakładce Archiwum - Wydarzenia